Melduję, że kolejny etap pozostał ukończony. Statek zapakowany, wczoraj wypłynął, tym samym zabierając rzeczy potrzebne do naprawy Polonusa, oraz powrotu pięciu osób na stały ląd gdzieś w Ameryce Południowej.
Od 10 sierpnia zrobiłem 6600 km ( diabelska cyfra? ) aby przygotować zakupy, oraz sprawy organizacyjne związane z wyprawą. Odwiedziłem Gdynię, Szczecin, Poznań, Gdańsk, Ciechocinek ( tak i nawet tężni nie widziałem ), Kraków, Zabrze, Łódź, i wiele innych miejsc.
W większości z nich przyjęli mnie serdeczni znajomi, przyjaciele, w większości poznani w środowisku żeglarskim. Czułem się jak podróżnik, który traktuje miejsce gdzie jest jak własny dom. Nie zapominając oczywiście o domu, który czeka na dalekim i mroźnym południu. Wydałem masę pieniędzy na zakup niezbędnych części i urządzeń, które musimy zabrać ze sobą. Nad przygotowaniami czuwały też osoby, które stanowić będą dla nas wsparcie z lądu.
Byłem pod wrażeniem kolejnych osób angażujących się w akcję i wierzę, że Wszyscy razem jak się Nam uda staniecie się Ojcami sukcesu.
Nie brakowało wpadek . Zmiana rodzaju agregatu, konieczność zakupienia dodatkowej spawarki, galimatias a w końcu decyzja jednego z kluczowych uczestników wyprawy o wycofaniu się z pomysłu. Tak – to spawacz, który zna kadłub Polonusa jak własną kieszeń. Ale nawet to Nas nie przeraziło i szybko postanowiliśmy poprawić technikę spawania, tak by z całą odpowiedzialnością wziąć na siebie ciężar z naprawy kadłuba.
W ostatniej chwili robiliśmy zakupy artykułów spożywczych, w kilkunastu sklepach a na koniec w znanej sieci hurtowni, gdzie zapełniliśmy 3 duże wózki.
W podskokach pomiędzy innymi sprawami dopinaliśmy kwestie ubezpieczeń , zakupu sprzętu fotograficznego, kamer i innych ciepłych ubrań. Otrzymaliśmy dodatkowo od partnerów :
– „zmarynizowany” alternator
– 100 mb cumy ( Janusz – szykuj się na zaplatanie J )
– agregat
– kotwicę do ściągania Poldka
– materiały do naprawy żagli
– farby do malowania kadłuba
– elektronikę taką jak komputer z oprogramowaniem, AIS, czy też urządzenia łączności osobistej
Każdy z członków Wyprawy angażował swój czas , tak by ostatecznie pomóc Nam Wszystkim, a przede wszystkim Polonusowi. Dziękuję Wam za to.
Ustaliliśmy też formę przekazu informacji. Informacje tekstowe , będą przekazywane do osoby w Polsce, która będzie umieszczała je na stronie, forach internetowych i przekazywała do portali zajmujących się żeglarstwem. Chodzi o to by uniknąć nadmiernej transmisji ilości danych, które musiały by zostać przeliczone na dolary w sieci telefonii satelitarnej, który również Wam udostępnimy.
Możecie powiedzieć ,że piszę bezosobowo bez podawania imion ,nazwisk, czy też danych Firm, które nam pomogły. Wynika to z faktu, że wiele osób, pomaga nam bezinteresownie i pragnąc zachować anonimowość. Logotypy pozostałych, mam nadzieję dopłyną na burtach Polonusa do Polski.
Pamiętajcie, że informacje w pierwszej kolejności trafiają na stronę :
a z stamtąd są udostępniane dalej …. i dalej ……
Już wkrótce ponownie uruchomimy blog na naszej stronie.
Podziękowania od załogi Polonusa :
Seba i Przyjaciele