Czas od powrotu do kolejnego wyjazdu upłynął nieubłaganie szybko. Pozostały naprawdę ostatnie drobne posunięcia, a wśród nich zakup suchych kombinezonów, w czym pomogła nam firma KEVISPORT ( http://www.kevisport.pl/), oraz zakup karty abonamentowej do telefonu satelitarnego. Reszta to naprawdę detale i tak naprawdę w oczekiwaniu na wylot spędzamy czas do 20 października, kiedy to samolot zabierze nas do Frankfurtu a następnie do Buenos Aires. Stamtąd tylko przejazd do Mar Del Plata i powinniśmy być na statku. Odliczamy już dni i godziny, kiedy oczom naszym ukaże się Polonus. Jak na razie czeka w śniegu na nasz przyjazd i remont, który pozwoli mu wrócić na szerokie wody Oceanów.
Na razie nie planuję co dalej i jaką trasą będzie wracał. Najpierw musimy Go doprowadzić do stanu w jakim będzie gotowy na przepłynięcie Cieśniny Dreake’a a później już w stronę Polski, gdzie w Szczecinie czeka od dawna na niego miejsce.
Nie wierzycie? Sami zobaczcie na zdjęciach !!!