Informacja mejlowa otrzymana dziś rano.
Piątek 2115,
Polar Pioneer częściowo rozładowany. Około południa pak lodowy, który utworzył się przy stacji uniemożliwił nam dalsze rozpakowywanie statku. Wobec powyższego część osób pozostała na stacji a reszta w tym także nasza załoga popłynęła zrobić rozładunek na Lions Rump. Udało nam się po około 4 godzinach, a przy okazji mieliśmy możliwość przetestowania naszych suchych kombinezonów w ciężkich warunkach, gdyż po skończeniu rozładunku wiatr znacznie przybrał na sile, wraz z falą a dodatkowo widoczność znacznie ograniczał padający dość mocno śnieg.
Riby miały problemy by odpłynąć z zatoki, lecz po pas w wodzie pomagaliśmy jak mogliśmy. Następnie wróciliśmy by kontynuować rozładunek statku na Arctowskim, jednakże silny wiatr spowodował, iż następne kilka godzin będziemy kręcić się po zatoce Admiralicji, gdyż nie ma warunków do bezpiecznego rzucenia kotwicy i dalszego transferu rzeczy i ludzi
pomiędzy statkiem a stacja Arctowskiego.
Polonus stoi, maszty też, natomiast pomimo tego, że mieliśmy chytry plan przedostania się na niego na piechotę (sprzęt jeszcze nie jest w stanie dojechać ), z uwagi na brak czasu oraz masę pracy podczas rozładunku, nadal pozostał planem. Tak więc teraz czas na upiększającą drzemkę, wszak nie wiemy kiedy znów będziemy musieli zmagać się z mroźnym powietrzem na zewnątrz. Może uda się pospać do rana, może będą to tylko 2 godziny.
Jak tylko dotrzemy na jacht zdamy relacje, co u Poldka. Jak na razie i my musimy poczekać na wiadomości. Mamy nadzieję że nie nastąpi dalsze załamanie pogody i jutro uda się skończyć rozładunek.
Dobrej nocy.
Seba