Na wyprawę Polonusową zakupiliśmy dwa rodzaje kombinezonów suchych.
Absolutnie nie jest to forma reklamy a jedynie czysty opis ich jak na razie krótkiego i może nie intensywnego użytkowania. Jak na razie kombinezony sprawują się doskonale. Po pierwsze podczas rozładunku statku w zatoce Admiralicji przy ujemnych temperaturach , jedynie z bielizną termiczną pod spodem i cienkim polarem ( ja nawet nie zakładałem bielizny termicznej a jedynie cienkie spodnie ) w ogóle nie odczuwaliśmy zimna. Bez problemu podczas przerw na kawę nie pociłem się siedząc w mesie statku. Przerwy posiłkowo – herbatkowe trwały nawet do godzinki.
Podczas rozładunku Rib-ów na Lions Rump stojąc po pas w wodzie przez kilkanaście minut, również nikomu z nas nawet się chłodno nie zrobiło. Oczywiście to było kilka razy kilkanaście minut, więc ciężko powiedzieć jak wyglądałoby w nich kilkugodzinne brodzenie w wodzie po szyję. Na pewno wówczas wymagana by była warstwa termiczna pod spód. Różnica w kombinezonach to głównie gilza na szyi. W tym pierwszym jest neoprenowa w drugim lateksowa. W miarę jak kombinezony będą używane w kolejnych operacjach będziemy dawać znać. A tak wyglądają na nas
http://www.kevisport.pl/KARTA_PROD/Komb … 001566.pdf
http://www.kevisport.pl/KARTA_PROD/Komb … 001830.pdf
Seba
A Marcin Kołacz dodaje:
Tak jak napisał Seba, z warstwą bielizny termicznej i polarów pod spodem nie miałem problemów ani na przerwie w mesie ani na tej pod domkiem na Lions Rump spędzonej na śniegu plecami do wiatru. Po kilku godzinach intensywnego wysiłku byłem w środku suchy – termoaktywne warstwowe /bielizna termo aktywna + polar + gore tex/ ubranie działa jak przy dobrym sztormiaku czy górskich ciuchach.